Mija właśnie trzeci tydzień mojego Wyzwania BZB (nie wiesz co to jest? Kliknij tutaj).

Podczas mijających 7 dni nie omijały mnie różne przygody, ale mimo wszystko zrealizowałem w dużej mierze mój plan. Eksperyment polegający na zamianie celów z „efektowych” na „czasowe” (ile zamierzam pracować w danym kontekście zamiast tego efekt jaki chcę osiągnąć) okazała się strzałem w dziesiątkę. Niestety tym razem również nie udało się w pełni zrealizować planu, ale zrobiłem dużo więcej niż w drugim tygodniu Wyzwania.

Dlaczego w początkowej fazie tego Wyzwania lepiej działa wyznaczanie celów „czasowe”?

W początkowej fazie wielu projektów daleki i wielki cel może przerazić. Łatwo przytłoczyć się wizją dalekiej wędrówki. Mimo wszystko jednak w takiej sytuacji trzeba robić swoje. Iść dalej. Nawet gdy kierunek nie jest do końca jasny.

Nawet jak nie dotrze się na szczyt góry widoczny z doliny to być może znajdzie się zdecydowanie lepsze miejsce idąc do w jego kierunku.

Dlatego trzeba działać – być w ciągłym ruchu – nawet gdy liczba zadań do zrobienia jest przytłaczająco duża. Obserwowałem w ostatnich latach wiele osób rozpoczynających jakiś biznes lub inny projekt w sieci, które po prostu nie włożyły odpowiedniej ilości pracy w realizację. Naprawdę nie da rady wszystkiego wiedzieć na początku, a przede wszystkim poznać odpowiedzi na pytanie „czy mi się to opłaci?” Moim zdaniem zawsze w jakiś sposób się odpłaca. Nawet jeśli próby biznesowe nie wychodzą to zdobywa się bezcenne doświadczenia, które często można zmonetyzować w inny sposób.

Cele „czasowe” (wymyśliłem to określenie na poczekaniu, stąd cudzysłowy), czyli określane w ilości godzin przeznaczonych na dany segment projektu np. 8 godzin w tygodniu prospektowanie i wysyłanie cold maili. Gdybym określił sobie znowu pułap ilościowy to na siłę musiałbym dzisiaj wysłać wiadomości, co w obliczu okresu przedświątecznego nie miało dużego sensu. Zamiast tego w spokoju uzupełniłem kolejne arkusze z danymi do późniejszego kontaktu.

Po części wykorzystuje to też mechanizm skuteczności techniki „pomodoro”, czyli pracy tylko przez określony okres czasu (najczęściej 25 minut), dzięki czemu nasz umysł nie jest przerażony i mniej prokrastynuje (chociaż trochę mniej:)). Tak samo działają na mnie na tym etapie cele „czasowe”, ale oczywiście nie wykluczam zmiany w dalszych fazach projektu.

Jak mi poszło w trzecim tygodniu?

Generalnie jestem zadowolony, choć wiele wydarzeń poza pracą pochłonęły więcej czasu i energii nie myślałem.

W weekend miałem przyjemność być zaproszony na wesele, ale w praktyce już w piątek przed 16 skończyłem z tego powodu pracę.

W poniedziałek się przeprowadzałem (dlaczego Poznań, a nie Bangkok? Zobacz tutaj) i w praktyce oznaczało to zaangażowanie duuużo większej ilości czasu niż planowałem.

We wtorek dzieliłem się wiedzą z uczestnikami spotkania świątecznego JCI Poznań, ale drugim gościem był Cezary Stacewicz (był również prelegentem na Tam Gdzie Chcę, a ogólnie jest dobrym wariatem) i w rezultacie kończyliśmy duuużo później niż bym się spodziewał 🙂

Mimo wszystko zrealizowałem najważniejszy cel związany z cold mailami. Przez 8 godzin wyszukiwałem kontakty, odpowiadałem na wiadomości (wciąż niestety nie przechodzi to dalej do rozmowy) i kontaktowałem się z kolejnymi przedstawicialami docelowej branży.

Poza tym pracowałem nad stroną. Pracował nad nią również mój kolega Michał (zaangażowany również w projekt), który stworzył zarysy pierwszego szablonu dla naszych przyszłych klientów. Ważne kroki w dobrą stronę.

Cały czas kontynnuję szlifowanie gramatyki z książką „Grama to nie drama„. Nie było to może planowane 6 godzin, ale przerobiłem 9 rozdziałów (średnio pół godziny zajmuje mi zrobienie wszystkich ćwiczeń w jednym rozdziale) i jest to najlepszy wynik tygodniowy jak na razie.

Lekcje od innych

Nie zabrakło również edukacji biznesowej. Przeczytałem w weekend książkę „Startup w 7 dni”. Wybór kilku ciekawych cytatów:

  • „O tym, że strategia Startup w 7 dni jest skuteczna, rozstrzyga właśnie zdolność do uczenia się na podstawie rzeczywistych danych: odsuwasz na bok wszelkie założenia, a koncentrujesz się na uruchomieniu startupu w tydzień”
  • „Pomyśl – intensywnie i długo – jakie czynności przyjdzie Ci wykonywać na codzień w firmie. Zwizualizuj sobie, jak je podejmujesz
  • „Postaw sobie więc pytania: jakimi umiejętnościami dysponujesz, jakie masz szczególne zalety i w jakiej dziedzinie możesz zaoferować najwyższą wartośc.”
  • „Pomyśl zatem, na czym tak naprawdę zależy Twoim klientom? Czy Twój pomysł stanowi remedium na jakąś bolączkę albo jest źródłem niezwykłej przyjemności? Czy to po prostu „fajna koncepcja”?”
  • „Ostatecznie liczy się tylko, aby zrobić to w taki sposób, który pozwoli wykorzystać wszystkie Twoje unikatowe mocne strony i umożliwi dotarcie do potencjalnych klientów!”

 

 

Ciekawy był równiez wywiad z Aleksandrem Vitkinem m.in. na temat tworzenia zdalnych agencji. Z tej rozmowy wynotowałem m.in takie wnioski:

  • podstawowe umiejętności przedsiębiorcy to sprzedaż, generowanie leadów i zatrudnianie ludzi (najlepiej po 30)
  • trzeba stworzyć proces wewnętrzny sprzedażowy zakończony rozmową telefoniczną
  • „Google calendar is my boss”
  • zacznij zarabiać pieniądze najszybciej jak się da w swoim pomyśle biznesowym
  • na Świecie jest nieskończone bogactwo i wszyscy możemy odnosić sukcesy
  • najcenniejszy zasób to relacje
  • żyć każdego dnia tak, aby nie żałować tego się zrobiło lub nie
  • czytaj więcej

Poza tym miałem możliwość skonsultowania mojego pomysłu na sprzedaż z Krystianem Koronowskim, który był dla mnie jednym z prekursorów nomadyzmu. To po jego prezentacji latem 2015 roku zorganizowaliśmy pierwszą integrację grupy polish digital nomads.

Dzisiaj Krystian udzielił mi wielu cenny rad dotyczących używania odpowiednich narzędzi automatyzujących sprzedaż oraz pokazał najskuteczniejszych schemat wiadomości cold mail – dziękuję!

Cele na czwarty tydzień

Na każdym kroku czuć już atmosferę świąteczną. Dla mnie szczególnie wyjątkowe, bo ostatnie dwie wigilie spędziłem w Tajlandii. Niemniej do następnego czwartkowego wieczoru mam 3 dni pracujące, więc zamierzam przepracować 24 godziny.

  1. Przygotowanie prospektów pod cold maile 6h
  2. Przygotowanie oferty dla zainteresowanej firmy 3h 
  3. Praca nad stroną 6h
  4. „Grama to nie drama” 6 h
  5. Rozpoczęcie publikacji treści na FB i Instagramie 3h

Nie wliczałem w powyższe zestawienie pozostałej edukacji biznesowej, ale to chcę traktować jako świąteczny relaks 😉

Na zakończenie tradycyjnie zapraszam do dołączenia do mojego inner circle, które jako pierwsze dowie się jaki biznes aktualnie buduję.

Oczywiście życzę Wam najlepszych Świąt Bożego Narodzenia. Gdziekolwiek jesteście, abyście odczuli ciepło rodzinnego domu i poczuli wdzięczność z tego co macie w swoim życiu.

Tomek

Share This

Pokaż Światu jakiego fajnego bloga czytasz

Z każdym udostępnieniem zbliżasz się do życia wolnego od lokalizacji