2019 – dziękuję!
Za co? O tym będzie ten post.
Początek
Rok 2018 trochę mnie wymęczył.
Zbyt dużo zbyt ambitnych projektów jednocześnie, które nie wychodziły tak, jakbym sobie tego życzył.
Przed świętami postanowiłem zwolnić, a nawet całkowicie się wyłączyć.
Odpuściłem wszystkie aktywności zawodowe. Przeczytałem jeszcze raz książki Davida R Hawkinsa poświęcone uwalnianiu i odpuszczałem w praktyce. Wtedy postanowiłem też na rok zrezygnować całkowicie z alkoholu…
A to się w pełni udało, choć często było to spore wyzwanie.
Miejsce do życia
Większość tego roku spędziłem w Warszawie. Przeprowadzka tylko ze względów sercowych. Nigdy nie żałowałem tej decyzji i spotkało mnie tu dużo dobrego, o czym więcej napiszę w pozostałej części podsumowania.
Tylko w styczniu mieszkałem w moim Poznaniu. Każda przeprowadzka powoduje u mnie poznańskie FOMO, dlatego dosyć często starałem się jeździć i spędzać trochę czasu w domu, ale nie jest to do końca wykonalne. Miłym efektem ubocznym jest atmosfera święta, gdy tam wracam. Podejrzewam też, że częściej byłem np. na Starym Rynku niż 90% osób mieszkających cały rok w Poznaniu.
Miałem okazję też trochę popracować zdalnie z Puerto de Rosario (stolica wyspy Fuerteventura), Barcelony, Madrytu, Porto, Rzymu i Walencji. W każdym z tych miejsc byłem prawie tydzień, więc życie cyfrowego nomady jeszcze się nie skończyło, a będzie tylko ewoluować 🙂

Podróże
Eksplorowanie świata jest zdecydowanie moją pasją. Lubię zwiedzać nowe miejsca i dowiadywać się o nich jak najwięcej.
Najdłuższą wyprawą był Tour po Europie: Poznań -> Londyn -> Fuerteventura -> Barcelona -> Saragossa -> Madryt -> Wiedeń -> Warszawa. Chwilę po tej wyprawie przeprowadzałem się do stolicy, więc można powiedzieć, że przejechałem tę trasę w oryginalny sposób. Z kilkoma przesiadkami.
Później było mnóstwo (najczęściej weekendowych) wypraw po Polsce. Dwa razy Trójmiasto, Kraków i Zakopane, Ostróda, Kazimierz Dolny i Nałęczów, Spychowo ze spływem fragmentem Krutyni, Chudzewo koło Płocka i spływ Skrwą, Łódź oraz Wrocław.



Nie brakowało eksploracji Warszawy. Kilku wycieczek po mieście m.in. z najlepszą Hanką Warszawianką, a nawet kilkugodzinnego wycieczko-wykładu na temat Stanisława Poniatowskiego w Łazienkach. Raz zrobiliśmy sobie całodniową wycieczkę do Konstancina. Ciekawie było też spłynąć kajakiem Wisłą z plaży w Wawrze. Regularnie odwiedzaliśmy kolejne muzea.

Jeśli ktoś ma podobne pasje do mojej, to ciężko tu się nudzić.
Po zakończeniu wakacji trzy razy polecieliśmy zagranicę.
Najpierw do Portugalii. Na początku Lizbona, potem wybrzeże – Cabo da Roca i niesamowita Praia da Ursa (dla mnie nr 1 w Europie!), potem deszczowa Coimbra i magiczne Porto. Mieliśmy w planach iść dalej pieszo do Santiago de Compostela, ale wypadek sprawił, że pilnie wracaliśmy do Polski.


Mieliśmy jednak bilety powrotne z Walencji, więc postanowiliśmy z nich skorzystać. Wróciliśmy dokończyć wakacje po załatwieniu spraw w Warszawie. W ten sposób udało mi się w jednym roku odwiedzić 3 największe miasta Hiszpanii i 2 Portugalii. Nie spodziewałbym się takiego obrotu spraw w styczniu 🙂
Na moje urodziny polecieliśmy do Rzymu. Kocham makaraon, więc dobrze było zjeść orginalną carbonarę w ten wyjątkowy dzień 🙂
Ogólnie jestem bardzo zadowolony z tegorocznych podróży i tego, że udało się je połączyć z dużym wzrostem biznesowym.
Tworzenie – treści i wydarzenia
Rok zacząłem od opublikowania ważnego wpisu na blogu – Przewodnika dla Cyfrowych Nomadów po Lwowie.
Po spotkaniu z Justyną Fabijańczyk na Fuercie zainspirowałem się do tworzenia. Stworzyłem jeden post o możliwościach darmowego korzystania z coworkingów.
Potem postanowiłem tworzyć wideo i opublikowałem post na ten temat. Na tym koniec. Choć bardzo lubię blogowanie, to w tym roku pełna para poszła w inne platformy.
Podczas pobytu na Fuercie zacząłem publikować na YouTube. Na początku 2 filmy tygodniowo, a potem przez miesiąc codziennie. W sumie 66 filmów przez cały rok, w których podzieliłem się wieloma informacjami na temat pracy zdalnej, prowadzenia biznesu w sieci i na kilka innych wartościowych tematów.
Od początku moim założeniem było, aby montować filmy już na telefonie. Niestety działało to zawodnie, bo szybko zapełniła się cała pamięć. Potem zmęczyło mnie wyzwanie codziennego publikowania i straciłem rytm. Poza tym nie przynosiło to większych efektów.

W maju rozpocząłem regularnie i strategicznie publikować na Linkedin. Tutaj efekty pojawiły się bardzo szybko, a ja uzupełniłem swoją metodę działania (wcześniej pozyskiwałem tam klientów bez publikowania czegokolwiek) na tej platformie o kolejne elementy. Opublikowałem ponad 53 posty przez cały rok i jeden artykuł. Przyniosło mi to najlepsze efekty finansowe spośród wszystkich działań w social media w życiu.
Instagram i Fanpage traktuję jako formy zapisu rzeczywistości. Publikowałem tam nieregularnie, bo wiążą się bardzo mocno ze mną jako cyfrowym nomadą, a na przestrzeni roku moją identyfikacja zmieniała się w stronę trenera i konsultanta Linkedin.
W 2020 roku bardziej strategicznie wykorzystam Facebooka.
Na scenie
W roku 2019 przeszedłem przemianę z osoby opowiadającej o pracy zdalnej i cyfrowym nomadyzmie do trenera Linkedin.
O cyfrowym nomadyzmie opowiadałem m.in. występując na Uniwersytecie Warszawskim w kwietniu. Swoistą cezurą były moje 2 wystąpienia na mini-konferencji Tam Gdzie Chcę w Gdańsku, gdy jedna z prezentacji była moją ostatnią o pracy zdalnej, a druga pierwszą o Linkedin.

Od tego czasu o Linkedin opowiadałem podczas prezentacji w Plus Jeden w Poznaniu, na spotkaniu warszawskiego klubu Asbiro, warsztacie Business LaB w Warszawie, spotkaniach Linkedin Local w Bydgoszczy i Katowicach. Oprócz tego przeprowadziłem kilkanaście zamkniętych szkoleń w firmach.

W późniejszym okresie dostawałem propozycje występów o cyfrowym nomadyzmie, ale uznałem, że czas się skoncentrować na projekcie rozbudowy biznesu.
Z tego powodu zdecydowałem się też nie organizować konferencji Tam Gdzie Chcę w tym roku. Była to trudna decyzja, ale nigdy jej nie żałowałem. Mam nadzieję, że wydarzenie powróci i ja będę mógł opowiedzieć o wejściu na kolejny poziom. Zależy od osiągnięcia przeze mnie innego celu. Do tego czasu zdecydowałem się odpuścić projekty związane z pracą zdalną, choć cały czas jest to moja pasja.
Biznes
Rok zaczynał się średnio. Mój biznes z tworzeniem animacji nie wychodził, a bardzo w niego wierzyłem.
Wreszcie zastanowiłem się, który aspekt biznesu mi wychodzi i postanowiłem skoncentrować się na nim w 100%. Było to pozyskiwanie przez Linkedin leadów, czyli osób zainteresowanych dalszą rozmową.

Potem na przestrzeni roku było kilka wydarzeń, które utwierdzały mnie w tej decyzji i powodowały rozwój.
Spotkania z Justyną (autorką ksiażki o Pozyskiwaniu klientów premium i kursów o Linkedin) na Fuercie.
Spotkanie z Krystianem (duże doświadczenie w lead generation, przekazał mi dwóch klientów na start).
Rozpoczęcie współpracy z Grzegorzem Turniakiem (duża społeczność życzliwych osób).

W tym roku większość moich działań kręciła się wokół Linkedin. Na początku kampanie dla jednoosobowych firm.
Potem:
- 3 edycje programu mentoringowego B2B Mastermind (wkrótce 4. edycja) przy współpracy z Grzegorzem Turniakiem
- kampanie lead generation dla średnich firm
- szkolenia samodzielne i z Grzegorzem, m.in. cykl 5 warsztatów dla UPC Polska, które zebrały świetne noty
- konsultacje
Dużo fajnych współprac i rezultatów dla moich klientów. Owocuje to świetnymi projektami od pierwszych dni nowego roku i ofertami, o których nawet bym nie pomyślał rok temu.

Nie zabrakło jednak też porażek. Przede wszystkim w pierwszej połowie roku, gdy końcowe wyniki nie były najlepsze, a po drodze nie brakowało kryzysowych momentów. Nieprzespanych nocy i wielu godzin na rozmyślanie jak poradzić sobie z jakąś sytuacją. Na szczęście wszystko udało się rozwiązać.
Ostatni kwartał tego roku to chyba najlepszy okres biznesowy w moim życiu. Wszysto dzięki determinacji i koncentracji. Bardzo polecam wybrać jedną wartościową rzecz dla innych osób i zostać w niej mistrzem.
Osobiste
Z zasady nie piszę w sieci o sprawach osobistych, ale dziękuję wszystkim życzliwym osobom wokół mnie. Przyjaciołom, którzy byli i będą. A przede wszystkim Kasi za ten piękny czas razem :*
Nie brakowało też zawodów. Osób, po których nie spodziewałbym się kłamstwa oraz więdnących relacji. To też jest element życia i radzenie sobie z takimi sytucjami powoduje, że jesteśmy mocniejsi.
Dużo satysfakcji sprawia mi wytrwanie w postanowieniu abstynencji w 2019 roku. Pojawiło się mnóstwo testów, ale wytrwałem.
Podsumowując
Rok 2019 będzie dla mnie niezapomniany. Zrobiłem dużo krok naprzód pod kątem biznesowym i życiowym.
Zyskałem dużo klarowności, czego brakowało mi w poprzednich latach.
Żegnam go z dużą wdzięcznością i radością.
2020 czekam na Ciebie!