Dotarałem wreszcie do Ameryki Południowej, a konkretnie do Kolumbii. Przygodę z tym krajem rozpocząłem od wizyty w Bogocie.
Choć lubię poznawać różne miejsca dokładnie to tym razem mój pobyt trwał tylko 3 dni, bo nie spodziewałem się zbyt dużo po tym mieście. Po fakcie trochę żałuję, bo było lepiej niż bym się spodziewał.
Podróżowałem samemu i nie oszczędzałem podczas tego pobytu – korzystałem z wycieczek oraz Ubera (skorzystaj z bonusa na start)/taksówek.

Plac Bolivara – główny plac w Bogocie. Po drugiej stronie budynek, który spłonął, bo posiadał zbyt dużo dokumentów obciążających Narcos.
Pierwsze kroki w Bogocie
Do Bogoty przyleciałem samolotem VivaColombia z Panamy. Lecąc do Kolumbii ma się różne wyobrażenia na temat kraju, ale z reguły nie spodziewamy się tego samego co po Singapurze czy Amsterdamie 😉
Lotnisko w Bogocie jest jednak nowoczesne i zacząłem zastanawiać czy może jednak nie pojechać do hostelu komunikacją miejską. Nie działało jednak wifi i po doświadczeniach w Panamie nie chciałem kupować karty SIM na lotnisku, bo tam w mieście kupiłem ją pięciokrotnie taniej.
Wymieniłem 20$ na peso (sprawdźcie kilka kantorów, bo jeden miał duży gorszy kurs i minimalnie chciał 100$) i poszedłem do oficjalnego stanowiska taksówek. Rozglądałem się za kioskami w których podobno drukują paragon z obowiązującą ceną do mojego miejsca docelowego. Niestety nic takiego nie znalazłem.
Zapłaciłem 30 000 peso, czyli ok 36 zł. Jak rozmawiałem potem w hostelu to podobno ta cena na tym dystansie jest ok. Starałem się rozpocząć rozmowę z taksówkarzem na pewniaka w sposób jakbym znał hiszpański “buenos dias” -> adres na rezerwacji z booking po hiszpańsku -“cuanto?”. Podał jakąś liczbę, które nie zrozumiałem, ale skinąłem głową z chłodną akceptacją.
Podczas jazdy dowiedziałem się z radia, że “Polaco” i “Mundo”, czyli awansowaliśmy do Mistrzostw Świata 🙂

Podczas mojego pobytu w Bogocie, Kolumbia również awansowała do Mistrzostw Świata w Rosji 🙂
Nocleg w dzielnicy Chapinero
Zdecydowałem się na nocleg w hostelu Aureroa w dzielnicy Chapinero ze względu na rekomendację na grupie “Digital nomads around the World”. Zależało mi dobrym internecie, fajnej lokalizacji i dobrej atmosferze wewnątrz.
Historyczne centrum miasta to La Candelaria. Chapinero jest lepszą dzielnicą, w której czułem się momentami jak w Europie. Podobno jest bezpieczniejsza od centrum, szczególnie po zmroku. Poza tym słyszałem, że w starych budynkach na La Candelarii ciężko o dobry internet. W tym hostelu wszystko dobrze działało.
Często wybieram hostele jako miejsce noclegowe ze względu na łatwość nawiązywania tam kontaktów. Niektóre szczególnie temu sprzyjają, inne nie. Tutaj była ku temu przestrzeń, ale nie jest to najbardziej socjalny hostel w jakim byłem.
Nie żałuję tego wyboru, choć następnym razem chyba jednak pojechałbym do La Candelarii, bo chciałbym tam jeszcze kilka rzeczy zobaczyć. Szczególnie wieczorem.
Zwiedzanie centrum Bogoty
Jednym z najważniejszych elementów moich przygotować do wyprawy w każdym mieście jest wyszukanie free walking tours, czyli darmowych wycieczek pieszych po mieście. Nie są do końca darmowe, bo dziwnym byłoby nie zostawić na koniec napiwku dla przewodnika. Jednak mają swój unikalny klimat i przyciągają podobnych do mnie ludzi.
Podobnie było w Bogocie. Następnego dnia po przylocie wybrałem się na taką wycieczkę organizowaną przez firmę BeyondColombia. Moim przewodnikiem był Daniel.
Ogólnie – było świetnie. Był to zdecydowanie top moich dotychczasowych free walking tourów na Świecie.
Daniel mówił świetnym i bardzo zrozumiałym angielskim. Do tego wycieczka była bardzo zróżnicowana, zawierała m.in. degustację i krótką wizytę w muzeum. Czuć było autentyczną chęć pomocy od naszego przewodnika, który pomógł mi później w kupnie karty sim. Szczerze polecam wycieczkę. Poza tym mając opaskę z niej można spodziewać się wielu bonusów w różnych miejscach np. otrzymałem nieociosany szmaragd i ciastko za darmo.
Free walking Food Tour w Bogocie!
Unikatową ofertą BeyondColombia w Bogocie jest free walking tour poświęcony tylko jedzeniu! Lokalny przewodnik zabiera nas na spacer, który dzielony jest licznymi postojami na konsumpcję w nieturystycznych cenach.
Tego dnia poznałem m.in. empanadas i obles.

Ten ser za chwilę wyląduje w czekoladzie 🙂

Najwspanialsza słodkość Kolumbii. Wewnątrz krem zbliżony do karmelu i biały ser.

Wybor sosów do empanadas…
Bardzo fajne wydarzenie. Za wszystkie danie płaci się łącznie ok 20 zł, a jest się naprawdę sytym. Życzyłbym sobie takich wycieczek w każdym z odwiedzanych miejsc.
Hiking Tour w północnej Bogocie
Kolejnego dnia postanowiłem skorzystać z płatnej wycieczki Hiking Tour. Intrygują mnie zawsze wzgórza wokół miast, a nie czułem się do końca pewnie w Bogocie zapuszczać się w nieokreślone okolice samemu.
Wycieczka liczyła tylko 3 osoby. Naszym przewodnikiem była Daniela, która pokazała nam kilka wodospadów, widok i opowiadała o mijanych roślinach.
Po części wycieczki w naturze udaliśmy się dzielnicy pod wzgórzem do której sami byśmy się nie udali 😉 Spotkaliśmy się tam z panią X, która jest lokalną aktywiską. Odwiedziliśmy jej biedny dom dobudowany do skały i widzieliśmy kolekcję obrazów jej syna. Przeszliśmy się razem po okolicy, usiedliśmy po sklepie na słodkie piwo i zobaczyliśmy lokalne grafitti. Bardzo inspirujący element wyprawy.
Sam odwiedziłem kilka punktów w dzielnicy wokół m.in. plac Lourdes, na którym jest piękny Kościół i bardzo dobre Empanadas.
Bezpieczeństwo w Bogocie
Dla wielu osób pewnie jest to pierwsze pytanie dotyczące Bogoty. Nie miałem żadnych kłopotów, choć czuć się trochę inaczej niż w Azji. Miałem mało czasu, więc chyba pierwszy raz nie korzystałem z komunikacji miejskiej tylko z taksówek i ubera.
Koszty życia w Bogocie
Na własne potrzeby peso przeliczałem na złotówki poprzez odjęcie tysięcy i mnożenie pozostałej kwoty *1,2. Być może nie jest to doskonały sposób, ale mi ułatwiał orientację.
Hostel (3 noce + śniadania płatne osobno) – 120 000 peso.
Taksówka z lotniska 30 000 peso
Uber rano z hostelu do Muzeum Złota, spod którego zaczynał się free tour 7300 peso
Uber powroty wieczorem z centrum do hostelu 11000 peso (co ciekawe zabieraliśmy jeszcze innych pasażerów)
Uber na Terminal autobusowy 8200 peso.
Jedzenie na free food tourze 20 000 peso
Małe piwo podczas meczu Peru Kolumbia 2500 peso
Hamburger podczas meczu 5900 peso
Lekki obiad z koleżankami z hostelu w lepszej restauracji śródziemnomorskiej 20 000 peso
Rachunek w sklepie typu Piotr i Paweł na Chapinero 40 000 peso (wiele cen mnie negatywnie zdziwiło)
Wycieczka Hiking tour (w tym transport busem + poczęstunki) 60 000 peso
Ciężko jednoznacznie porównać ceny z Polską czy Tajlandią. Jednak jak widać wiele rzeczy jest naprawdę tanich. Trzeba jednak trochę bardziej uważać przy wydawaniu reszty np. w oficjalnej kasie na dworcu pani się przypadkowo wydało o 10 000 peso za mało. Gdy się wróciłem to bez kłopotu wydała brakujący banknot.
Podsumowanie pobytu w Bogocie
Bogota mnie pozytywnie zaskoczyła.
Włączyłem ją w wyprawę trochę na doczepkę. Najbardziej zależało mi na Medellin, ale jak już przemierzyłem taki kawał świata to fajnie było zobaczyć coś jeszcze.
Zdecydowanie warto spędzić tam nawet więcej czasu. Nie bylem na przykład na wzgórzu Monseratte i nie odwiedziłem Muzeum Złota (w niedzielę jest darmowy wstęp do muzeów). Szczególnie poruszająca była możliwość po biedniejszej okolicy, która ambitnie dźwiga się do góry. Bogota była dobrą przystawką przed Medellin 🙂