Koniec wyzwania Firestarters coraz bliżej, a sprzedaży brakowało. Był to więc bardzo intensywny tydzień. W dniu naszego Święta Niepodległości czas podzielić sprawozdaniem z ostatnich działań.

Wydarzenie tygodnia to oczywiście pierwsza sprzedaż. Bardziej jednak niż radość była to dla mnie ulga. Zrobiłem dużo, aby do tego doprowadzić i większości działań nie przyniosła rezultatów. Ale nie dopuszczałem braku wyniku i w końcu się udało 🙂

Podsumowanie:

Przychód 400€

Koszty 0

Liczba subskrybentów 257

Jak minął ten tydzień?

W poprzednich tygodniach miałem rozmowy z potencjalnymi klientami, bo na stronie podziękowania po zapisie na newsletterze umożliwiłem rezerwację 15 minut w moim kalendarzu, dla osób potrzebujących pomocy z LinkedInem. W taki sposób odbyłem kilka rozmów, ale żadna nie zakończyła jeszcze wpłatą na konto.

Wzorem kolegi Jerzego z LandingPro, postanowiłem zrobić ofertę konsultacji ograniczoną czasowo i liczbowo i skierować do mojej listy mailowej.

Problemem w tym kontekście było to, że nie była to idealna oferta dla osób na liście. 

Prowadzę B2Bgrowthletter skierowany do profesjonalistów w marketingu. Mam wśród subskrybentów np. szefów marketingu firm z USA, z ponad 300 osobami na pokładzie. Planuję z nimi współpracę w przyszłości, ale sprzedawanie konsultacji za $300 jest trochę nie na miejscu. 

Dlatego ręcznie przejrzałem listę i oznaczyłem odpowiednim tagiem osoby, które miały maile w domenach dużych firm. Ich nie chciałem zaczepiać taką ofertą.

Choć strona sprzedażowa nie była idealna, to wysłałem wiadomość sprzedażową do ograniczonej liczby osób. 

Następnie po kilku dniach drugą do tych, którzy kliknęli link (co można automatycznie oznaczać w Active Campaign)

Niestety, cała kampania kosztowała sporo wysiłku (przygotowanie oferty, strony i maili sprzedażowych), ale nie przyniosła rezultatów. Nie było to komfortowe, ale przyniosło mi masę wniosków.

Sprzedaż odbyła się poza nią. Rozszerzona konsultacja z bonusem.

Podsumowanie

Z dzisiejszej perspektywy pod kątem konkursu mój wybór niszy nie był najlepszy, bo do klientów B2B sprzedaje się dłużej niż B2C. Jest ich także dużo mniej pod kątem możliwości stworzenia płatnego newslettera. 

Pomijając kontekst konkursowy, to mam podstawy pod bardzo dobry biznes w przyszłości. Dużo nowych kontaktów w Stanach i w większych firmach. 

Jestem ogólnie mega zadowolony z podjęcia wyzwania. Przekonałem się, że sprzedaż B2C naprawdę nie ma sensu w moim kontekście i dużo lepiej mi sprzedawać mniej, ale za więcej do B2B. Z tego i wielu innych powodów będę miło wspominał to wyzwanie.

Ponadto zostały jeszcze prawie 2 tygodnie. Już dzisiaj mam umówione 5 spotkań wstępnych na nadchodzący czas. Do tego cały czas tworzymy i będziemy tworzyć newsletter oraz treści na LinkedIn.

Fajnie jednak mieć już pewność, że jest też zwrot finansowy 🙂

.
Share This

Pokaż Światu jakiego fajnego bloga czytasz

Z każdym udostępnieniem zbliżasz się do życia wolnego od lokalizacji