Żyjąc z dnia na dzień często nie dostrzegamy, jaką drogę przeszliśmy. Dlatego warto doceniać takie momenty, gdy zdajemy sobie sprawę: “Wow, nie pomyślałbym kilka lat temu, że coś takiego mogłoby się wydarzyć!”.

Dla mnie jednym z takich momentów był debiut w miniony weekend jako wykładowca ASBiRO na kursie podstawowym.

ASBiRO , czyli szkoła przedsiębiorczości i rozwoju osobistego, to unikalny koncept w warunkach polskich, bo jest to bardzo rozbudowana struktura, która z roku na rok się rozwija. 

Obserwowałem wzrost i upadek wielu społeczności zahaczających o podobną tematykę np. MeetPRO i Futuro. Wszystkie projekty trwały tylko kilka lat. Natomiast ASBiRO  rośnie z każdym rokiem. Sam byłem zszokowany liczbą kursów i programów na różnych poziomach trudności, które odbywały się w ten weekend, czyli:

Kurs Podstawowy

Kurs Zaawansowany – Nieruchomości

MBA Przedsiębiorczości

Kurs Zaawansowany – Zarządzanie

ASBiRO  Masters

Restauracja hotelowa pękała w szwach w szczytowych godzinach integracji.

Fot. Fanpage ASBIRO

Choć nigdy nie uczestniczyłem w żadnych kursach ASBiRO , to od lat śledziłem bloga Kamila Cebulskiego i podpytywałem go mailowo o różne kwestie. Później, podczas mojego pierwszego, najbardziej znaczącego wyjazdu do Tajlandii, miałem okazję uczestniczyć w części wyjazdu Asbiro do tego kraju. Wiele nawiązanych wtedy relacji bardzo procentowało później w moim życiu.

Pierwszy krajowy kontakt z ASBiRO  to udział w konferencji o offshorach w zeszłym roku, który opisywałem w tym wpisie na blogu.

Później Kamil Cebulski zrobił ze mną wywiad i tak właściwie zaczął się mój etap dzielenia wiedzą ze społecznością ASBiRO …

Na kolejnej imprezie ASBiRO  byłem już wykładowcą, a był to tegoroczny Camp w Bieszczadach. Wspaniałe doświadczenie. Bardzo jestem wdzięczny Maciejowi Dutko za rekomendację, dzięki której mogłem tam wystąpić. Tamto wystąpienie spodobało się w wystarczającym stopniu i dostałem zaproszenie do współtworzenia kursu podstawowego.

Jak było w Warszawie?

Na kilka tygodni przed wydarzeniem dostałem pytanie, czy chcę przemawiać 1,5h czy 3h. Wybrałem tę drugą opcję, bo jeszcze tak długo nie byłem na scenie (poza warsztatami impro), a lubię nowe wyzwania.

Nadszedł dzień wykładu. Na szczęście występowałem jako pierwszy, bo nie lubię czekać na swoją kolej i porównywać się z innymi. 

Przy śniadaniu pytałem się znajomych z bieszczadzkiego campa, którzy są już na kursach zaawansowanych, ile na takim kursie podstawowym jest ludzi. Wspomnieli o 30.

Dotarłem na miejsce, a tam duża sala i tłumek przed wejściem. Frekwencja wyniosła ok. 100 osób. Wow.

Fot. Fanpage ASBIRO

Całe wystąpienie podzieliłem na 3 etapy:

  1. 10 zasad budowy biznesu i wzrostu przy jednoczesnym korzystaniu z życia (planuję przygotować to w formie bezpłatnego ebooka)
  2. Pozyskiwanie klientów w sieci na początkowym etapie (głównie LinkiedIn i cold maile) na przykładzie działalności FlowNow
  3. Łączenie podróży z pracą

Przyznam szczerze, że brak doświadczenia z długą formą był dla mnie odczuwalny. Nauczyłem się maksymalnie wykorzystywać krótki czas na scenie, np. 30 minut. Czasem występowałem godzinę. Tutaj już do przerwy podzieliłem się zdecydowaną większością materiału.

Fot. Fanpage ASBIRO

W drugiej części zostawiłem dużo czasu na pytania, które skończyły się na trochę przed planowanym końcem wystąpienia.

Z perspektywy jednego dnia żałuję, że nie angażowałem więcej publiczności. Mogłem na żywo zbudować dla kogoś strategię pozyskiwania klientów przy użyciu LinkedIn, co miałoby ogromną wartość dla wielu uczestników. Kiedyś trzeba jednak zdobywać doświadczenie.

Poza tym jeszcze nie było wywiadu czy wystąpienia po którym nie miałbym myśli „mogłem to zrobić/powiedzieć lepiej”, ale to podobno normalne 🙂

Niemniej, mimo mojego auto feedbacku, usłyszałem wiele pozytywnych komentarzy. Nawet tych za plecami. Gdy ubierałem kurtkę, dotarła do mnie rozmowa: “a jak ten pierwszy wykład?” „spoko, dużo o swoich doświadczeniach i błędach, ale czasem odpływał od tematu”. Nie chciałem się przyznawać do mimowolnego podsłuchiwania, więc nie dopytałem. 🙂

Do końca dnia przegadałem mnóstwo godzin dzieląc się swoimi doświadczeniami, ale też dobrze się bawiąc. ASBiRO gromadzi wokół siebie mnóstwo fajnych ludzi. Choć wielu z nich jest początkujących, to dobrze spędza się czas w gronie ambitnych (niektórzy na zjazdy ASBiRO  przylatują specjalnie z zagranicy) i podobnie myślących.

Fot. Fanpage ASBIRO

Z tego powodu warto bywać na tamtejszych wydarzeniach. Pod kątem merytorycznym ciężko mi je ocenić, ale na pewno pozytywny jest aspekt dzielenia się swoimi doświadczeniami przedsiębiorców, którzy nie sprzedają jakichś kursów wokół tego. To sprawia, że można spodziewać się bardziej autentycznych lekcji.

Niemniej, w większości branż konieczne będzie dodatkowe dokształcanie w konkretnej sferze. To już jednak zależy od indywidualnej drogi każdej osoby. Chyba nigdy nikomu jedna książką czy kurs nie wystarczyły do osiągnięcia pożądanego efektu, także keep going 🙂

Dziękuję wszystkim, których poznałem w ten weekend za wspólny czas i miłe słowa oraz ekipie ASBiRO za opiekę oraz zaproszenia.

Do zobaczenia gdzieś w świecie 🙂

Share This

Pokaż Światu jakiego fajnego bloga czytasz

Z każdym udostępnieniem zbliżasz się do życia wolnego od lokalizacji