Pięć tygodni wyzwania za nami. Ten raport jest mi najtrudniej stworzyć ze względu na to, że jest to ostatnia relacja z tego cyklu.
Tydzień temu zdawkowo informowałem o nowych możliwościach i inwestycjach. To wszystko się udało – dostałem mocne wsparcie na drodze do budowy agencji.
Niestety efektem ubocznym jest brak możliwości dokumentowania dalszych działań podejmowanych przy wykorzystaniu pewnego know how, które otrzymuję w ramach wysokiej jakości mentoringu. Dlatego muszę zrezygnować z dalszego opisywania mojej drogi w formie postów na blogu i gdziekolwiek indziej. Natomiast bez dzielenia się prawdziwym obrazem nie ma to większego sensu.
Bardzo mi szkoda, bo lubię w autentyczność w sieci. Bardzo inspiruje mnie olgądanie realnych przemian i tego jak prawdziwi ludzie radzą sobie z wyzwaniami na drodze do celów. Szczególnie brakuje mi tego w kontekście zarabiania w sieci.
Z drugiej strony brakowało mi skupienia i koncentacji. Częste podróże (w sumie i tak piszę te słowa jadąc blablacarem z Poznania do Warszawy) i duża ilość projektów sprzyjały przeciążeniu i frustracji. Dzisiaj mam klarowny proces, ścieżkę i opiekę mentorską. Wiem co chcę zrobić w ciągu najbliższych miesięcy w temacie budowy agencji.
Dlatego być może zamiast inwestować energię w tworzenie raportów przeznaczę ją w jeszcze większym stopniu na jeden najważniejszy cel.
Być może…
Niestety decyzja jest już nieodwracalna i nie mogę się dzielić jej szczegółami.
Nie chciałbym Was jednak tak po prostu zostawić tak po prostu. Dlatego przygotowałęm kilka lekcji, które wyciągnąłem w ciągu ostatnich 5 tygodni.
- Cold maile nie są takie łatwe – na początkowym etapie lepiej postawić mniej wysiłkowe formy zdobywania klientów.
- Trzeba naprawdę pójść all in, aby osiągnąć ambitny cel.
- Mimo wszystkich przeszkód trzeba iść do przodu, nawet jak nie wiadomo do czego to doprowadzi
- Jakość oferowanych usług jest kluczowa
Subskrybentom wyzwania zdradziłem moją niszę. Dziękuję Wszystkim czytelnikom za obecność i wsparcie.
Czy wyzwanie było udane?
Nie zrealizowałem jeszcze celu. Nic nie zarobiłem. Jednak wszedłem na właściwą drogę, która nie była dla mnie dostępna jeszcze jakiś czas temu. Zobaczyłem jak Świat wygląda naprawdę i poszedłem do przodu. Wszystko nabiera dużo konkretniejszych kształtów w porównaniu z moim wyobraźeniem tydzień temu.
Jestem zadwolony ze swoich postępów.
Jednocześnie jest mi smutno kończąc cykl postów, które pisałem na totalnym flow i intencją pomagania innym. Jednocześnie mam silne poczucie, że osiągając więcej lepiej będę mógł inspirować swoim przykładem. Nie znikam z sieci, nie rezygnuję z organizacji kolejnych edycji „Tam Gdzie Chcę” i projektów pobocznych.
W życiu zdarzają się trudne decyzje i czasem bardziej bolesny wybór potrafi przynieść lepsze owoce w przyszłości. Tak będzie tym razem.
Dziękuję wszystkim, którzy byli podczas mojej “rozgrzewki” z Wyzwaniem BZB! Każdy mail, komentarz i inne wyrazy wsparcia dużo dla mnie znaczą. Trzymam kciuki za powodzenie Waszych wyzwań i za sukces we wszelkich sferach Waszego życia. W Nowym Roku i zawsze.
Tomek
Tak z ciekawości, rezygnujesz z raportów ze względu na warunki inwestora?
W skrócie tak, ale kwestia jest bardziej złożona.
Powodzenia i pomyślności. Trzymam kciuki i ślę dobrą energię. 🙂
Dziękuję 🙂 Również jej Tobie nie szczędzę!